poniedziałek, 2 maja 2011

P.S. do poprzedniego posta

Mam jeszcze trzy jajeczka, które bardzo lubię, a podczas dodawania do poprzedniego posta zawieruszyły mi się.


             Różyczki ze wstążek do wszystkich jajek zrobiła moja zdolna i cierpliwa córka, Monika, za co jestem jej wdzięczna, bo ja sama nie mam tyle cierpliwości, żeby je zrobić, właściwie więc niektóre z tych jajek są naszym wspólnym dziełem. Monika jest moją podporą, przyjaciółką i najlepszą córką. Wiele się od niej uczę i bardzo ją podziwiam. Oczywiście oprócz tego, że bardzo ją kocham, ale to jest oczywiste. Teraz też siedzi obok mnie i robi dla mnie różyczki. Następnym razem pokaże co jeszcze potrafi moja córka, czyli niektóre prezenty jakie od niej dostałam, bo ona lubi mnie obdarowywać swoimi pracami, a ja uwielbiam jak coś dla mnie robi. A oto my obie w zeszłym roku jak Monika zabrała mnie na urlop nad morze.
                                        

2 komentarze:

  1. Witaj na nowym blogu!!! Twoje karczochy są nie do pokonania! Nikt tak pięknie, dokładnie ich nie robi! Gratuluję również córci, różyczki w Jej wykonaniu bardzo ładne...zdolności od mamy :)))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo, jest mi zawsze bardzo miło jak komentujesz moje posty i,że regularnie zaglądasz do mnie.

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZ